Kilka słów o samym blogu można przeczytać w pierwszym poście.

sobota, 20 marca 2010

moje 3 grosze do dyskusji jaki plecak i oporządzenie

Chyba na każdym forum związanym choć trochę z milsim-ami wypływa zawsze kilka standardowych pytań.
Przyklejam moją odpowiedź odnośnie "jaki plecak i oporządzenie" umieszczoną na paintwars.pl.

Duży wpływ ma to czy działasz z pojazdów czy tylko pieszo. Ile czasu w terenie przewidujesz i jaka jest zapowiadana pogoda.



POJAZDY
Posiedź w pojeździe z chlebakiem na dupie. :) Wsiadasz i wysiadasz - lepiej mieć kamizelkę, plecak i możliwość jego zakładania i zdejmowania. Plecaka, o ile się da, to nie nosisz, ale masz zawsze blisko w pojeździe. Polecam popatrzeć na sieci co noszą na sobie Amerykanie, którzy są mocno zmotoryzowani.

Druga możliwość to działanie na piechotę. Masz sporo do przejścia to lepiej mieć ciężar szpeju na biodrach, bo plecy tak nie siadają na koniec dnia. Pas oporządzeniowy i szelki plus plecak jako uzupełnienie tego co masz w nadupniku/chlebaku. Plecak zrzucasz i operujesz na krótszym dystansie po długim marszu. Wracasz po plecak i znowu dalej maszerujesz. W razie czego masz co potrzebujesz i z nadupnikiem bez plecaka jak by się nie dało wrócić po niego od razu też przeżyjesz. Pasoszelki z systemem ALICE lub podobny u piechoty dalej rządzą na świecie. Popatrzcie sobie na zdjęcia regularnego wojska brytyjskiego, australijskiego czy coś z Południowej Ameryki albo Azji.

Pośrednie rozwiązanie to pojemna kamizelka z kieszenią (lub kilkoma) z tyłu robiącą za plecak. Takie coś mają Izraelczycy. Słyszałem raz, że ta kieszeń na plecach jest w danym typie kamizelki na hełm, ale jak popatrzycie znowu na fotki na necie to noszą tam wszystko oprócz hełmów. Mam na myśli piechotę i to nie wychodzącą na jeden dzień na miasto na "dyskusje" z Hamasem. Fakt, faktem, że ta nacja ma nawet niewielki desant w czołgach, więc pewnie bliżej im z ich specyfiką działania do przykładu Amerykanów.

CZAS DZIAŁANIA
Druga sprawa to planowany czas działania i dostępność do zaopatrzenia. U amerykanów mimo, ze mają to rzadko idą gdzieś z większymi plecakami, bo jak coś brakuje to zaraz helikopter im podrzuci. Taka specyfika funkcjonowania ichnego wojska gdzie dużo jest sprzętu w ogóle. Inaczej wyglądają Angole gdzie jest tradycja długich marszów z dużą ilością własnych gratów właśnie z powodu ograniczenia możliwości dostaw. Jeszcze inny model działania mają Rosjanie gdzie podobno w ogóle nie ma dużych plecaków, bo nie ma co w nich nosić. Potrzebujesz coś to "sobie naruch....j i tyle". Nie załatwiłeś znaczy nie było tak potrzebne. Nigdy nie wiem czy to kwestia mentalności tej nacji czy braku finansów, czy też lekkiego podejścia do tematu przy dużej liczebności potencjalnych żołnierzy.

CZAS
Na 24h wystarczy mi z reguły z 2 litry wody, jedno MRE i 3-4 batony plus jakieś ekstra jak jest zimo lub dodatkowa woda jak jest gorąco. Spać w tym czasie nie musisz choć nie raz warto. Jak masz działać dłużej tak do 2-3 dni i cały czas będziesz szedł dalej to więcej żarcia i wody, ale np. namiot bym odradzał tylko poncho, basha czy pałatka i śpiwór w bivybagu z gore. Samemu można ocenić w co to spakować. Im dłuższy wypad tym większy plecak potrzebny, ale standardowa ilość gratów w oporządzeniu nie wzrasta. Dodatkowo, jak jeszcze dłuższy okres czasu to bez namiotu czy większego spania w jakimś komforcie może psycha siąść. Na takich 48h gdzie pogoda zwykle nie lubi graczy (zaczyna padać jak się 48h zaczyna a przestaje zaraz po ogłoszeniu zakończenia) ludzie zwykle pauzowali po około 24h niezależnie ile mieli do przejścia, wystarczyło, że nie mieli bardziej zorganizowanej stałej bazy.

POGODA
Ostatnia sprawa to pogoda, ale to chyba oczywiste, że jak zimno i deszcz to potrzeba więcej gratów i większy plecak, niż jak jest ciepło gdzie taki chlebak może czasem i całkowicie wystarczyć.



Osobiście to mam parę plecaków. Jak idę gdzieś dalej to zwykle pakuje Arizzona Wolverin-a (plecak wg mnie mercedes) lub brytyjskiego Otherarmsa (mega wielki wór). Jak blisko to na plecy starczy brytyjski patent z jednym lub dwoma sackami (chyba tak to nazywają), które można spiąć specjalnymi szelkami albo dopiąć dopiąć do większego plecaka.
Oprócz tego lubię stary plecak BW do dostania w każdym demobilu z rzeczami z Niemiec i uważam, ze sensowne są niektóre plecaki od różnych drinksystemów/camelbacków. Wiele rzeczy można dotroczyć do plecaka na zewnątrz za pomocą pasów i molle (jak dany plecak jest tak obszyty) lub ekspanderami (u Anglików bangee cord). Oczywiście jak coś jest na zewnątrz plecaka to jest mniej chronione przed deszczem niż w środku :)

Co do pakowania plecaka polecam stronę Mer już tu wymienioną (i pewnie jeszcze nie raz) DPM-SOLDIER

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz