Kilka słów o samym blogu można przeczytać w pierwszym poście.

sobota, 6 marca 2010

Levels of Care w TCCC


Jak wygląda cały system pomocy medycznej poszkodowanym wg. informacji z FM (field manual - instrukcje polowe US Army stosowane też w NATO). Cała pomoc medyczna jest podzielona na poziomy (levels zwane też Echelons).

W kilku dokumentach widziałem opis CCP jako casualty collection point czyli nasz pierwszy punkt ewakuacji rannych. Tych punktów w dokumentacji FM jest kilka na każdym poziomie związku taktycznego (od batalionu do brygady lub dywizji) znajdującym się na terenie operacji (AO). Jest to jeden z pierwszych tzw. Levels of Care czyli poziomów pomocy medycznej. Pierwsze zahaczają o TCCC - emergency medical care (EMT) i advanced trauma management (ATM). Jest to pierwszy poziom pomocy medycznej gdzie od razu jest też prowadzony zapis o historii medycznej pacjenta - cały specjalny system (Medical Communications for Combat Casualty Care - MC4).
Amerykanie mają to dość mocno zestandaryzowane. Inaczej Armia, a inaczej trochę Marines, ale mają jedną wspólną zasadę: starać się nie ewakuować poszkodowanego z obszaru operacji jeśli jego stan i możliwości leczenia na to pozwalają. Wyznają, że im dalej ewakuowany (w drabinie poziomów pomocy) tym dłużej będzie wracał do służby. Jest to ich element zarządzania zasobami (RM - resources management).

Póki pomoc jest udzielana przez niemedyka to nie ma mowy o żadnym poziomie pomocy. Jest to pierwsza pomoc koleżeńska (Budy Aid) opisana w FM 21-11 First Aid for Soldiers.

Pierwszy poziom to przeszkolony medyk (paramedyk, ratownik medyczny) na polu walki działający z tym co nosi na własnych plecach.

Drugi to pomoc przez lepiej wyposażonych medyków w punkcie ewakuacji rannych albo na pokładzie wyspecjalizowanego środka ewakuacji. W tych fazach stawia się na stabilizację poszkodowanego i zapobieganie ewentualnym dalszym problemom, które mogły by być następstwem już odniesionych urazów. Czynności chirurgiczne są ograniczone tylko do zakresu tzw.Life-Limb-Sight czyli tylko tych, które są konieczne do wykonania aby ratować życie, kończyny lub wzrok.

Trzeci poziom to rozpoczęcie leczenia. Armia ma np. szpitale polowe podążające za większymi związkami taktycznymi tzw. Forward Surgical Teams. Za to Marines mają polowe szpitale i wsparcie marynarki czyli - pływające szpitale. Co ciekawe na tym poziomie lotnictwo też ma swoje podstawowe szpitale polowe. Każdy z nich ma możliwość wykonania niektórych bardziej zaawansowanych zabiegów chirurgicznych (nie pytajcie jakich, bo tego akurat nie wiem :) ). Maksymalnie jest tu III poziom pomocy medycznej i jest to najwyższy poziom pomocy na obszarze działań.

Potem następuje poziom dalszego leczenia poza obszarem operacji (Level IV). Po ewakuacji np. z takiego Afganistanu czy Iraku do jednego z głównych szpitali wojskowych (np. Ramstein w Niemczech - Landstuhl Army Regional Medical Center) poza Stanami (MF2K Field Hospital - FH and General Hospital - GH) albo bezpośrednio do Stanów (continental United States - CONUS). Leczenie i rekonwalescencja z ciężkich przypadków jest następnie prowadzona w Stanach (Department of Defense (DoD) hospitals i Department of Veterans Affairs (DVA) hospitals). Jest to wówczas Level V.

Macie to opisane tutaj w PDFie

lub trochę tu:
http://www.globalsecurity.org/military/library/policy/army/fm/63-1/CH10.HTM

A tu historia "ulepszeń" od pierwszej operacji Pustynnej Burzy:
http://www.armymedicine.army.mil/about/tl/chronological.html


Nasi, ci lżej poszkodowani lecą CASA-ą bezpośrednio do kraju. Wspomina o tym m.in. autor blogu zafganistanu.pl.

Nie mamy możliwości ewakuacji medycznej ciężkich przypadków z w/w krajów, więc dogadani jesteśmy, że ciężej poszkodowani wymagający leczenia poza teatrem działań przylatują do Europy w specjalnych samolotach US Air Force (część MEDEVAC-u). Zwykle właśnie do Ramstein. Stamtąd kiedy stan pozwala nasze lotnictwo medyczne lub karetki przywożą człowieka do kraju. Zwykle do któregoś szpitala wojskowego. Tu jest prowadzone właściwe leczenie. Rehabilitacja często jest też prowadzona w szpitalach cywilnych. Trochę o naszej pomocy medycznej jest opisane w kilku artykułach Polski Zbrojnej nr 8 z 2010 roku. Również dostępne na stronie Polski Zbrojnej.

Na koniec - nie jest za to rzadkością "wycieczka" z jednostki poszkodowanego do Niemiec. Koledzy robią zrzutę i w kilku sami albo też wiozą żonę poszkodowanego i odwiedzają go w Amerykańskim szpitalu. :) O swoich trzeba dbać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz